(…) Poezja Withacego, na pozór łatwa,
niesie pewne pułapki interpretacyjne! O ile wydaje Ci się, że czytasz o Bogu, o
tyle ten Bóg mieszka w Tobie i ma różne oblicza. Nie jest to tylko Bóg, którego
znasz z Biblii, to bóg, którego sam stwarzasz, by go zabić, a na jego miejsce
powstanie nowy. Poniekąd stoisz sobie z boku, stwarzasz alter ego, by
sprawdzić, czy ten twór Ci w czymś pomoże, czy nie. Spełni Twoje marzenia, a
może jeszcze bardziej zniewoli? Wtedy zostaje coś tak pospolitego, jak miłość,
nieważne, że to będzie miłość kupionego i uwięzionego ptaka, wszak to
wystarczy…. Czytelniku wkraczasz w świat, który może Ci się nie spodobać, bo
będziesz poznawał siebie. Nikt nie będzie głaskał po głowie i to największa
zaleta poezji Withacego.
(fragment z recenzji do książki)
zapowiada się nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńz takim wychodzę założeniem :)
Usuń